Kiedy budujemy nowe nawyki sprawy nie zawsze układają się zgodnie z planem.
Jest piękny cytat Thomasa Edisona, który powiedział, że
Nie poniosłem porażki. Po prostu odkryłem 10.000 błędnych rozwiązań
Czy możesz sobie wyobrazić, że gdyby Edison poddał się wcześniej i nigdy nie podjął się budowy opcji numer 10 000, być może nie wynalazłby żarówki?
Jest on również autorem innego pięknego zdania:
Naszą największą słabością jest poddawanie się. Najpewniejszą drogą do sukcesu jest próbowanie po prostu, jeden, następny raz.
Edison nie poddał się TYLKO (!) 9999 razy, my poddajemy się zazwyczaj już po pierwszej próbie.
Kiedy starasz się wprowadzić nowy nawyk do swojego życia, czy będzie to kolejny dzień bez papierosa, jedzenia słodyczy czy dzień z wyjściem na rower czy na jogging, zawsze przychodzi moment załamania. Albo trafiają się dni, kiedy wydarza się coś co zakłóca Twój normalny rytm życia i nie można tego uniknąć, albo zwyczajnie masz słabszy dzień i nie masz ochoty na nic.
Co wtedy robisz? Jak na to reagujesz? Czy zdajesz sobie sprawę, że gorszy dzień Ci się przydarzy?
Pierwszym krokiem do przezwyciężenia niepowodzeń w tworzeniu nawyków jest świadomość, że możesz ponieść porażkę. Brzmi to trochę jak sprzeczność, ale tak nie jest, bo jeśli spodziewasz się, że w pewnym momencie coś pójdzie nie tak, nie będziesz tym zaskoczona. Ponadto będziesz miała gotowy plan działania na taką ewentualność.
Według badań Interaktywnego Instytutu Badań Rynkowych w 2014 roku postanowienia noworoczne zrobiło blisko 80%. Polaków. Ankietowani planowali schudnąć , rzucić palenie, zadbać o zdrowie, żyć oszczędniej i spędzać więcej czasu z rodziną. Tylko 8% Polaków zrealizowała jednak zamierzone cele, większość poddała się po trzech miesiącach.
Jeśli ankieterzy zapytaliby Ciebie o realizację Twoich postanowień czy byłabyś w gronie 92% osób, które poddały się najpóźniej po 3 miesiącach?
Jednym z najczęstszych powodów, dla których ludzie się poddają i już nigdy nie wracają do budowania nawyków jest to, że nigdy nie pomyśleli, że coś może im się nie udać, i nigdy nie spodziewali się, że będą mieli zły dzień. A co więcej, nie stworzyli planu działania na taką ewentualność. Kiedy masz świadomość, że coś może pokrzyżować Twoje plany, i nie chodzi tu o to, aby przewidywać porażkę czy mieć nadzieję na porażkę, ale bardziej o pewną świadomość, że życie w naturalny sposób jest pełne wzlotów i upadków i że zawsze będą wspaniałe dni i będą takie dni, kiedy coś się nie uda. Kiedy masz taką świadomość to możesz przygotować się na gorszy dzień, możesz stworzyć plan działania na dzień, kiedy obudzisz się chora, czy z gorszym samopoczuciem albo gdy coś lub ktoś pokrzyżuje twoje plany. Trochę tak, jak każda dobra firma ma awaryjny plan działania, gdy jej sprzedaż spada, bo konkurencja wprowadza na rynek nowy, bardziej atrakcyjny produkt.
Dopóki masz przygotowany plan działania na gorszy dzień, zawsze będziesz bezpieczna.
Pierwszą rzeczą, którą chcesz zrobić, gdy budowanie nowego nawyku zaczyna Cię przerastać to okazanie sobie współczucia. Naturalną naszą reakcją na to, że coś nam nie wychodzi jest osądzanie się czy wręcz karcenie. Ty okaż sobie współczucie. Dlaczego? Bo kiedy same siebie osądzamy, karcimy lub ktoś inny to robi to czy chce się nam dalej próbować wytrwać w naszym postanowieniu? No nie. Naturalnie, że nie.
Kiedy się osądzamy, karcimy, same siebie zapędzamy w kozi róg i przestajemy próbować, bo nasza samoocena leci w dół, a wraz z nią nasza motywacja i chęć do działania.
Natomiast kiedy okazujemy sobie współczucie to pozwalamy sobie spróbować zrozumieć, dlaczego nie mogę czegoś zrobić. Pozwalamy sobie rozpoznać, co mogę zrobić lepiej, aby wytrwać w moim postanowieniu. Pozwalamy sobie na zrozumienie, gdzie popełniłam błąd, czy był to błąd na etapie planowania, czy już na etapie działania. I pozwalamy sobie pójść dalej.
Współczucie stwarza nam możliwość na zadanie sobie pytań? Osądzanie prowadzi do wyciągania pochopnych wniosków.
Osąd brzmi tak: „i tak nigdy nie udałoby mi się tego dokonać, bo jestem zbyt słabo zorganizowana”. Natomiast empatia do siebie brzmi jak współczucie okazywane w rozmowie z przyjaciółką w podobnej sytuacji: „wiem, że miałaś na głowie sporo spraw w tym tygodniu, czy wiesz już, dlaczego ci się nie udało, co poszło nie tak?” I tutaj można już wdrożyć jakąś korektę do swojego planu działania.
Osąd sprawia, że czujemy się winne, wywołuje u nas załamanie, depresję, czujemy się jak porażka. Współczucie pozwala nam iść do przodu bez poczucia winy. Przejdź więc od osądzania się do współczucia.
Pierwszy krok w pokonywaniu niepowodzeń w budowaniu nowych nawyków to przygotowanie się na porażkę. Po prostu miej świadomość, że możesz jej doświadczyć.
Drugi krok to okaż sobie współczucie, kiedy to nastąpi.
Trzeci krok to konsekwencja w działaniu.
Bądź jak słońce, o którym wiemy, że codziennie świeci choć są dni, a nawet całe tygodnie czy miesiące, że go nie widać, bo czasami pada deszcz czy śnieg, czasami słońce zakrywają chmury. Tak jak słońce świeć codziennie, codziennie, konsekwentnie wprowadzaj w życie twój nowy nawyk. Wtedy, kiedy jesteś w dobrym czy złym humorze, kiedy robisz to z przyjemnością lub nie, zawsze pracuj nad swoim nowym nawykiem, bo to co chcesz osiągnąć jest dla Ciebie dobre i kiedy ci się to uda będziesz szczęśliwa. A kiedy doświadczasz czegoś pozytywnego w pracy nad swoim nawykiem, osiągasz swój mały lub większy sukces, czyli kiedy zauważasz już u siebie np.: oddech bez kaszlu, smuklejszą sylwetkę etc. zarejestruj ten moment, zrób notatkę głosową, nagraj lub zapisz jak się w tym momencie dobrze czujesz. I wracaj do tego nagrania czy notatki, kiedy masz gorszy dzień.
Czwarty krok, który pomoże ci pokonać porażkę w budowaniu nowych nawyków to dostosowanie się do zmieniających się warunków. Jeśli na jakiś swój nowy nawyk np. uprawianie sportu, czy np. czytanie poświęcałaś do tej pory godzinę czasu dziennie, a teraz musisz zająć się chorym członkiem rodziny lub zostawać dłużej w pracy i nie masz już godziny w ciągu dnia na budowanie nawyku, dostosuj swój plan i harmonogram do swoich nowych możliwości. Największym błędem jaki popełniamy jest brak aktualizacji swojego planu i harmonogramu budowania nowych nawyków. Za wszelką cenę staramy się zachować tę samą rutynę i czasem nawet nie zauważamy, że nie jest ona możliwa do zrealizowania, bo warunki dookoła nas uległy zmianie. Tak jak zmieniasz swoje ubrania, kiedy zmieniają się pory roku i nie chodzisz w klapkach w zimie, tak samo musisz zmienić swoje oczekiwania w zależności od tego w jakim „sezonie” swojego życia jesteś obecnie. Jeśli masz pracowity okres, bo awansowałaś w pracy, kupiłaś swoje wymarzone mieszkanie i właśnie je urządzasz lub w twoim życiu pojawiło się dziecko to może nie uda ci się przebiec każdego dnia 20 km jak wcześniej, ale zawsze uda ci się znaleźć i dostosować do siebie jakąś aktywność fizyczną na dni kiedy nie uda ci się pobiegać. Zmieniaj swoje oczekiwania, aktualizuj je i dostosuj do siebie, jeśli to zrobić żaden nowy nawyk nie będzie problemem.
Życzę Ci powodzenia w pracy nad budowaniem nowych nawyków!